Europa zamyka oczy na przejawy nazizmu, lecz w ostatecznym rozrachunku może uderzyć w nią bumerangiem — uważa analityk Sputnika Natalia Burkowa.
Analityk podkreśla, że nawet zagrożenie, które stwarzają dla świata radykalni islamiści, w ostatnim czasie „przegrywa ze skutkami polityki na Ukrainie, realizowanej przez Brukselę za zgodą amerykańskiego inspiratora".
W sytuacji, gdy na Ukrainie mają miejsce ciężkie konflikty między oligarchami, a Prawy Sektor i bataliony pacyfikacyjne nie podporządkowują się władzom kraju i naruszają mińskie porozumienia, NATO mimo wszystko nadal wysyła swoich instruktorów na Ukrainę, a jego przedstawiciele prowadzą rozmowy na temat przekazania krajowi broni lotniczej — zauważa Burkowa.
„A więc, jeśli unikniemy poprawności politycznej, okazuje się, że czołowe organizacje NATO i MFW zamierzają udzielić wsparcia wojskowego i finansowego małym… ultraradykalnym armiom, podporządkowanym oligarchicznym klanom mafijnym, wywodzącym się z epoki feudalizmu" — podkreśla analityk.
Jej zdaniem, taka polityka może mieć opłakane skutki dla tych, którzy zamykają oczy na nazizm.
„Niech przestaną opłakiwać ofiary nazizmu, których pamięć bezwstydnie zdradzają. Te łzy wzbudzają wstręt i mogą zamienić się w ich własne łzy, gdy efekt bumeranga dotknie świat atlantycki" — konkluduje analityk.