Jemen stał się punktem, w którym zderzyły się ze sobą interesy najsilniejszych mocarstw regionu. Teheran potępił zbrojną ingerencję Rijadu w konflikcie jemeńskim: prezydent Iranu Hasan Rouhani nazwał „agresją„ poczynania koalicji, kierowanej przez Arabię Saudyjską. Przedstawiciele tego kraju, ze swej strony, oskarżają Teheran o popieranie rebeliantów Huti, którzy odsunęli od władzy tymczasowego prezydenta Jemenu Abd Rabbuh’a Mansura Hadi’ego.
— Jednostki wojskowe, zachowujące wierność dla Saleha, wspierały oddziały rebeliantów Huti’ego w ich posuwaniu się na południe Jemenu, gdzie ukrywał się po swej ucieczce tymczasowy prezydent Mansur Hadi. Ten właśnie kierunek ruchu wywołał tak ostrą reakcję ze strony Arabii Saudyjskiej, która otwarcie popierała Mansura Hadiego.
Były prezydent Saleh rękami Huti’ego i usiłuje zorganizować swój powrót do władzy, gdyż plemiona, z reguły, nie zgłębiają się tak daleko w obcych terenach, — powiedział Jewgienij Satanowski w audycji radia Sputnik.
Według eksperta, ingerencja ze strony Rijadu umieściła konflikt jemeński na nowym poziomie. Scenariusze dalszego rozwoju wydarzeń mogą być różne:
— Jeśli Iran poważnie ingeruje w sytuację, to nie można wykluczać tego, że staniemy się świadkami wielkiej wojny na Półwyspie Arabskim. Ta wojna może zakończyć się w różny sposób, nawet likwidacją Arabii Saudyjskiej jako takiej”, — powiedział ekspert.