„Rzeczywiście okazało się, że Rosjanie nie tworzą ani punktów dowodzenia, ani obiektów logistycznych, w tym szpitali wojskowych, które pozwalają rozpocząć inwazję wojskową. Przy czym wojskowe jednostki transportu ani razu nie ruszały się z miejsca”, — powiedział Gomart.
Zgodnie z jego słowami, jeśli rosyjskich żołnierzy faktycznie widziano na Ukrainie, to był to raczej wybieg w celu wywarcia presji na prezydenta Ukrainy Poroszenkę, a nie próba inwazji.
Zdaniem francuskiego generała, amerykański wywiad, wykorzystując autorytet w NATO, przedstawił fałszywe informacje o inwazji rosyjskiej armii na Ukrainę.
„Problem NATO polega na tym, że amerykański wywiad ma kluczowe znaczenie w sojuszu. Tymczasem z francuskim wywiadem liczą się w większym lub mniejszym stopniu. (…). NATO oświadczyło, że Rosjanie przygotowują inwazję na Ukrainę, ale, zgodnie z informacjami zgromadzonymi przez francuską Dyrekcję Wywiadu Wojskowego, nic nie potwierdziło tej hipotezy”.
Wcześniej NATO wielokrotnie oskarżało Rosję o wysyłanie na Ukrainę sprzętu wojskowego i żołnierzy bez przedstawienia dowodów. Rosja niejednokrotnie oświadczała, że nie jest stroną w konflikcie i nie ma związku z wydarzeniami na południowym wschodzie Ukrainy. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powtarzał, że nie ma podstaw do oskarżania Rosji o komplikowanie sytuacji na południowym wschodzie Ukrainy. Natomiast Ministerstwo Obrony Rosji oświadcza, że nie zaopatruje powstańców w sprzęt wojskowy czy amunicję, i nie udziela im innej pomocy.