- Panie mecenasie, jak Pan odebrał przebieg i wyniki wizyty na Ukrainie Bronisława Komorowskiego – pańskiego konkurenta na urząd prezydenta?
— Była to wizyta raczej kurtuazyjna. Moim zdaniem, nic znaczącego i praktycznego, zwłaszcza dla Polski, z niej nie wynika. Polska z tej wizyty większych korzyści nie odniesie. Uderzający był jeden element. Pan prezydent odwiedził Cmentarz w Bykowni, gdzie pochowane są ofiary zbrodni NKWD. Natomiast w czasie tej wizyty w żaden sposób nie poruszono, a nawet nie próbowano poruszyć, kwestii zbrodni ukraińskich na Polakach. Wszyscy w Polsce mają bardzo mocno zakorzenione w pamięci to, co wydarzyło się w latach 1943-44 na Wołyniu, tzw. ”rzeź wołyńską”. Według różnych szacunków najbardziej przybliżona liczba ofiar to 130 tysięcy Polaków, którzy zostali w bestialski sposób zamordowani przez różne formacje UPA.
- Na jaki elektorat liczy Pan przede wszystkim?
— To są dwie, a może nawet trzy grupy. Po pierwsze są to mali i średni przedsiębiorcy, czyli ta grupa, która w Polsce obecnie jest najbardziej zaniedbana, a momentami wręcz prześladowana. Platforma Obywatelska doszła do władzy na postulatach, które miały ułatwiać działalność polskiego biznesu. Potem, właściwie nic nie zrobiła, a wręcz przeciwnie podniosła podatki, skomplikowała prawo gospodarcze.
A trzecia grupa, to po prostu rodziny, w których życie obecnie w Polsce bardzo się ingeruje. W to, jak powinny być wychowywane dzieci, gdzie są ubezpieczani itd.
Podsumowując, ja zawsze podkreślam, że obecnie Polska, niestety, nie jest krajem dla młodych ludzi. Trzeba to zmienić, trzeba wybrać nowe pokolenie, dać szansę młodej Polsce. To jest najbardziej perspektywniczna grupa – młodzi, aktywni ludzie, dzięki którym możemy przetrwać wszystkie problemy. Polska ma w tej chwili dużo problemów przed sobą, na przykład, katastrofa demograficzna, zapaść finansów publicznych — właściwie wali się system emerytalny — ogromne zadłużenie państwa. Poradzimy sobie z tym tylko wtedy, jeżeli postawimy na młodych, dynamicznych ludzi, nie przeszkadzając im w ich aktywności, żeby Polska znowu stała się krajem dla młodych ludzi
-Jakie miejsce w Pana kampanii wyborczej zajmuje polityka zagraniczna, a w szczególności polityka wschodnia, a więc kryzys polityczny na Ukrainie i relacje polsko-rosyjskie?
— Zajmuje bardzo ważne miejsce z tego powodu, że, moim zdaniem, ta polityka jest prowadzona źle. Po pierwsze, Polska zupełnie niepotrzebnie angażuje się w konflikt, którego nie wywołała, i w którym nie ma żadnego interesu. Po drugie, niepotrzebnie zadrażnia sobie relacje z Rosją.