Era „amerykańskiej wyjątkowości” kończy się: „najsilniejsza i najszybciej rosnąca gospodarka świata” przegrała konkurencję z gospodarkami rozwijającymi się i nie jest w stanie nie tylko stymulować globalnego wzrostu, ale i zatrzymać spadek własnego PKB, pisze analityk Paul Farrell dla pisma Marketwatch.
„Wall Street Journal” pisze, że globalny wzrost gospodarczy nie napotkał nowego punktu oporu: tania ropa naftowa nie mogła wstrząsnąć światową gospodarką, podczas gdy „słabe wskaźniki” rozwiniętych gospodarek, na przykład Stanów Zjednoczonych, negatywnie wpływają na oczekiwania rynków rozwijających się, ograniczając perspektywy światowego wzrostu, zauważa ekspert.
"Krach na rynku jest nie do uniknięcia. Jak zauważa szef firmy inwestycyjnej GMO Jeremy Grantam, bańka pęknie na początku wyścigu prezydenckiego lub od razu po wyborach prezydenckich w USA, a rynek powróci do obiektywnych wskaźników o połowę mniejszych od obecnych, a może i jeszcze mniejszych – do 9000 punktów” – uważa analityk.
Jego zdaniem, obecna sytuacja podobna jest do tej, która miała miejsce w okresie rozkwitu dotcomów – kompanii internetowych, których akcje podniosły rynek dzięki „radosnemu bełkotowi” inwestorów o „zmianie gospodarczego paradygmatu” i niewytłumaczalnie wysokim prognozom wzrostu indeksu przemysłowego amerykańskich kompanii. Wówczas wszystko skończyło się tym, że bańka pękła „na naszej twarzy”, przypomina Farrell.
Farrell zwraca uwagę na artykuł „Na drodze do zerowego wzrostu” wspomnianego już Grantama, gdzie rozpatrywał on perspektywy zerowego wzrostu: „Tendencja do wzrostu PKB USA do 1980 roku poraża wyobraźnię — 3,4% wzrostu rocznie w ciągu stu lat. Ale po 1980 roku trend zaczął obniżać się, a amerykańska gospodarka już nie powróci do „szczęśliwych czasów”. Podsumowując argumenty Grantama analityk portalu Investmentnews dochodzi do wniosku, że wzrost amerykańskiego PKB nie obniżył się czasowo, ale został bezpowrotnie stracony.
Ekspert zwraca uwagę na prognozy ekonomisty Roberta Gordona, które ten wyłożył w swoim raporcie dla Narodowego Biura Badań Ekonomicznych USA: wzrost PKB do 2100 roku spadnie do 1 %, a innowacje Doliny Krzemieniowej i technologiczny boom nie doprowadzą do nowej rewolucji przemysłowej.