Od początku realizacji przez Europejski Bank Centralny polityki ilościowego zmiękczenia minusowe tempo wzrostu obligacji państwowych przyspieszyło lawinowo, pisze analityk.
A przy tym w Hiszpanii, która kilka lat temu wydawała się zupełnie niewypłacalną, ten wskaźnik wynosi tylko 17 %, dodaje on.
Z jego punktu widzenia, taka sytuacja i w takiej skali nigdy jeszcze nie miała miejsca, ale biorąc pod uwagę kryzys w strefie euro pola do manewrów pozostaje coraz mniej, a możliwość bankructwa jest coraz bardziej realna.
Bez względu na to, że wzrost długu hamuje, to „tylko w G7 rozmiar długu państwowego wzrósł o prawie 40 %, co tworzy 120% łącznego PKB od początku kryzysu, podczas gdy w skali globalnej dług prywatnego sektora niefinansowego wzrósł o 30 %” – pisze analityk, dodając, że banki centralne jeden za drugim w celach walki z negatywnymi tendencjami zaczynają drukować pieniądze. Tak postąpiono już w USA, Anglii, Japonii, a teraz także w Unii Europejskiej.
Na koniec wskazuje on na to, że tego typu tendencje mogą doprowadzić do ogólnego obniżenia finansowej makroekonomicznej stabilności.