Organizatorami „legalnej korupcji” są byli lub obecni asystenci wpływowych osób, ale, według gazety, można również trafić na oszustów.
W artykule przytoczono treść jednego z ogłoszeń zamieszczonych w serwisach społecznościowych: „Wystąpię w roli pośrednika na spotkaniu biznesowym. Mogę poznać z politykiem i biznesmenem dowolnej rangi”.
Dziennikarze przeprowadzili własne dochodzenie, kontaktując się z autorami ogłoszeń. Okazało się, że np. spotkanie z merem Kijowa Witalijem Kliczką lub jego zastępcą wyceniono na 10 tys. dolarów, jeśli będzie ono przykładowo dotyczyło budowy małego centrum handlowego.
— Zwykle tego typu spotkaniami zajmują się byli lub obecni asystenci deputowanych lub ministrów. Długo obracali się w tym środowisku i są w nim znani. Dlatego w zasadzie mogą podejść do dowolnego deputowanego i poprosić o spotkanie z tą lub inną osobą. Można również znaleźć dojście do urzędników w administracji, merostwie przez sekretarki i osobistych asystentów. Każdy określa swoją cenę. Nie ma ustalonych stawek. Ktoś wycenia wartość problemu, ktoś inny swoje usługi. Ale mniej niż 5 tys. nikt nie bierze – powiedział jeden z organizatorów tego typu spotkań.