Dziś obszerne pobieranie i opracowywanie danych osobowych jest warunkiem sukcesu takich amerykańskich firm jak Google czy Facebook. Niemieckie firmy internetowe skarżą się na surowe zasady regulujące ochronę danych osobowych użytkowników w Niemczech, co nie pozwala im na rozwój w takim szybkim tempie. Zdaniem Angeli Merkel tę kwestię należałoby przemyśleć:
- Z jednej strony pani Merkel ma bez wątpienia rację, — zauważa Lars Reppesgaard, autor książki „Imperium Google”. – Niekiedy w Niemczech widoczne są przesadne obawy i przesądy związane z nowymi technologiami. Często nawet nie próbuje się aprobować nowych technologii z powodu obaw, jakie problemy mogą wyniknąć w związku z ochroną danych osobowych lub jakimiś innymi trudnościami.
- Kiedy takie wyzwania słychać od innych ludzi, to gotów jestem odnieść się wobec nich ze zrozumieniem, — kontynuuje Reppesgaard. – Kiedy jednak wzywa do tego kanclerz federalna, to jestem ostrożny. Widzimy, że rząd jawnie nadużywa naszego zaufania. Pozwala na szpiegowanie ludności Niemiec, a kanclerz osobiście przeszkadza w badaniu tych zajść. Nie dopuszcza ona do tego, aby komisji śledczej Bundestagu przedstawiono wszystkie niezbędne dokumenty.
W piątek, 12 czerwca, prokuratura RFN poinformowała, że sprawa podsłuchów telefonu szefa rządu Angeli Merkel została zamknięta w związku z tym, że „oskarżenie nie może zostać udowodnione w trybie sądowym”.