Ukraiński premier Arsenij Jaceniuk na spotkaniu w ONZ uznał, że organizacja nie poświęca należnej uwagi problemom Ukrainy. Zdaniem premiera, organizacja nie przynosi żadnych korzyści, a przecież jej główną funkcją jest obrona praw i swobód na arenie międzynarodowej. Premier wspomniał o odmowie przysłania sił pokojowych i założenia biura wsparcia ONZ.
Tymczasem na tle aktualnej sytuacji na Ukrainie okres sprawowania przezeń obowiązków premiera może okazać się nader krótki. Poza tym rozstrzyganie wewnętrznego problemu swego kraju właśnie na szczeblu międzynarodowym odciąga uwagę od odpowiedzialności konkretnych przedstawicieli ukraińskiego kierownictwa politycznego za obecną sytuacje na południowym wschodzie kraju. Arsenij Jaceniuk sugeruje, że nie tylko nie jest winny, lecz wręcz przeciwnie wzywał do wdrażania reform.
Dla Jaceniuka nie ma znaczenia, że Ban Ki-moon osobiście dał do zrozumienia prezydentowi Poroszence, że rozmieszczenie sił pokojowych znajduje się w gestii Rady Bezpieczeństwa ONZ, a on sam na stanowisku sekretarza generalnego ONZ niczego nie może obiecywać.. O wiele ważniejsze jest porażenie jak największej liczby celów jednym ciosem. Przecież gra idzie nie tylko o jego przetrwanie na arenie politycznej.