— Ukraina znajduje się na granicy bankructwa. Bezrobocie jest na rekordowym poziomie. Nie ma perspektyw na lepsze, bo kto będzie inwestował w takich warunkach? – pyta niemiecki polityk.
W społeczeństwie „rośnie frustracja i gniew z powodu sytuacji politycznej, która nie poprawiła się po rewolucji na Majdanie”. Verheugen pisze, że ranking rządu i prezydenta jest bardzo niski, nacjonaliści sieją nienawiść i prowokują zamieszki.
Z początkiem zimy kryzys na Ukrainie przejdzie w ostrą fazę, bo zaczną się przerwy w dostawach energii elektrycznej i ogrzewania. Według niemieckiego polityka, są obecne „wszystkie elementy poważnego kryzysu społecznego, co nie obejdzie się bez konsekwencji politycznych”.
Verheugen uważa, że winę za taki stan rzeczy ponosi Unia Europejska, która pośpieszyła się z podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. Nie myśląc o konsekwencjach, UE wysunęła żądania, które w obecnej sytuacji mogą doprowadzić do wrzenia. Jego zdaniem UE powinna uświadomić sobie ryzyko katastrofy humanitarnej na Ukrainie i zacząć się zastanawiać nad nadchodzącą zimą. W rozmowach powinna uczestniczyć również Rosja.