Amerykański dwumiesięcznik twierdzi, że Stany Zjednoczone tracą budowane od dziesięcioleci więzi na całym świecie.
Stosunki USA z tradycyjnymi sojusznikami mogą zostać zawieszone lub zerwane. Istnieje wiele przyczyn, z powodu których sytuacja pogorszyła się do tego stopnia. Jedna z nich jest w pełni naturalna. Wiele z najważniejszych sojuszy powstało po II wojnie światowej. Zawarte, by sprostać wyzwaniom zimnej wojny i innym zagrożeniom XX wieku, stopniowo stają się nieaktualne i bezsensowne.
Najlepszym tego przykładem jest najważniejszy dla Ameryki sojusz, czyli NATO. W ciągi dwóch ostatnich dekad wszystkie podejmowane przez Pakt Północnoatlantycki próby określania swojej misji w warunkach powstałych po zakończeniu zimnej wojny okazały się daremne. Za każdym razem, kiedy podejmowano różnego rodzaju działania – od Afganistanu po Libię i Ukrainę – NATO działało niezdecydowanie, niekonsekwentnie i nieskutecznie. Prawie w każdej sytuacji sojusz traci poczucie rzeczywistości, powoduje zamieszanie, ogranicza się do półśrodków, angażuje się w mało istotne spory i zaczyna podejmować nierozsądne decyzje.
W przypadku NATO chodzi nie tylko o to, że nie zdołało ono przystosować się do sytuacji geopolitycznej, metod prowadzenia wojny i charakteru konfliktów. Problem polega również na braku zgody wewnątrz organizacji. W opłakanym stanie znajdują się także sojusze na Bliskim Wschodzie i w innych częściach świata.