Ukraina straciła nie tylko Krym, ale i inwestorów którzy wycofali się m.in. z zagospodarowywania złóż gazu łupkowego (Shell, Chevron),. Choć zasoby naturalne na Ukrainie pozwalają na to, by stała się ona eksporterem energii, Kijów coraz bardziej uzależnia się od importu surowców energetycznych. Konflikt na wschodzie kraju zaszkodził przemysłowi. Do tego należy jeszcze dołożyć spadek wartości hrywny, której kurs od początku ubiegłego roku spadł o 60%. Dlatego Ukrainie, zdaniem dziennikarza ekonomicznego, jest coraz ciężej spłacać długi w dolarach.
Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ukraiński dług wymaga restrukturyzacji. Fundusz zaleca obligatariuszom, by pogodzili się obecnie ze stratami, aby sytuacja nie wyszła spod kontroli w 2020 roku. Ponadto długoterminowe prognozy skłaniają do sceptycyzmu, bo MFW musi często je korygować: teraz spodziewa się on spadku PKB Ukrainy do końca roku na poziomie 9%, w marcu prognozował 5,5%.
Przedstawiciel Banku Merrill Lynch Borys Hramcow uważa, że brak bezpośredniego kontaktu między ukraińskim Ministerstwem Finansów a wierzycielami, groźba moratorium i niewypłacalności świadczą o tym, że negocjacje nie przynoszą pożądanych efektów.
Jeśli problem zadłużenia nie zostanie rozwiązany, to na Ukrainie będzie gorzej niż w Grecji.