Wcześniej poinformował on, że wybory odbędą się 18 października. Ta decyzja związane jest z tym, że ukraiński parlament w trybie jednostronnym pracuje nad ustawą o wyborach lokalnych. Do udziału w procesie legislacyjnym nie dopuszczono przedstawicieli DRL i ŁRL. Zacharczenko podkreślił, że dokument „nie zgadza się z literą i duchem porozumień mińskich”.
— Uważam, że wybory lokalne w DRL stanowią zagrożenie dla nielegalnej władzy Poroszenki i jego popleczników, jak i dla samego mińskiego procesu– powiedział szef DRL.
— Odnośnie prób zakłócenia przebiegu wyborów, to jedyna droga, z której może skorzystać junta, ma charakter militarny… Jednak uważam, że im się to nie uda. Taktyka zastraszania nie działa na obywateli DRL. Przez półtora roku trwania wojny przywykliśmy do ukraińskich prowokacji. Nie zdziwi mnie, jeśli po ostrzałach do urn pójdą nawet ci, którzy nie zamierzali tego robić. Jesteśmy wolnym narodem i jesteśmy gotowi bronić swojej wolości zarówno metodami wojskowymi, jak i politycznymi – oświadczył Zacharczenko.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji François Hollande w sobotniej rozmowie telefonicznej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem stwierdzili, że wybory lokalne w Doniecku i Ługańsku stwarzają zagrożenie dla mińskiego procesu. Poinformował o tym rzecznik niemieckiego rządu.
Strony „omówiły przebieg procesu politycznego na Ukrainie w ramach porozumień mińskich, głównie przeprowadzenie wyborów lokalnych w zgodzie z lokalnym ustawodawstwem, standardami OBWE i pod kontrolą obserwatorów z Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka”. Rzecznik niemieckiego rządu poinformował, że zaangażowanie biura w wybory w Donbasie było omówione w ramach grupy kontaktowej.