Bo co to znaczy „pomnik naturalnej wielkości"? Tylko dwa razy spotkałem się oko w oko z Lechem Kaczyńskim, raz w holu ministerstwa sprawiedliwości, gdzie był generalnym sędzią i najwyższym prokuratorem, drugi raz w sądzie, gdzie wraz ze swoim bliźniaczym bratem oskarżał mnie o oszczerstwo. Za pierwszym razem był ode mnie wyraźnie wyższy, co jako poborowy o wzroście 168 cm odczułem boleśnie, za drugim zaś razem był ewidentnie niższy. W każdym razie ja, dziennikarzyna, w sądzie z góry patrzyłem na giganta polskiej polityki.
To do pewnego stopnia naturalne, że nadludzkiej wielkości figury Marsa, z mieczem i tarczą, oraz Herkulesa z lwią skórą w ręku, zdobią szczyt germańskiej budowli. Czemu jednak nadludzkiego formatu jest też trudna do zidentyfikowania postać zdobiąca północną fasadę Anklamer Tor? Porównanie gabarytów monumentalnych jest tu doprawdy krzywdzące dla budowniczego Muzeum Powstania Warszawskiego.
Trzeba wiedzieć, że paradną bramę, nazywaną po niemiecku Anklamer Tor, król Fryderyk Wilhelm I kazał wybudować dla upamiętnienia heroicznego zajęcia miasta przez zmilitaryzowane Prusy i, na wzór rzymskich łuków triumfalnych, na których tradycyjnie zawieszano sztandary i broń pokonanego przeciwnika, przyozdobił ją wyrzeźbionymi wyobrażeniami bliżej nieokreślonych chorągwi, mieczy, toporów i tarcz. Ponieważ Szczecin odebrano najeźdźcom szwedzkim bez jednego wystrzału, wypłacając im cztery miliony dukatów z kasy królewieckiej, ta zdobyczna broń na triumfalnej bramie jest kwintesencją polityki historycznej budowniczego potęgi militarnej Prus.
Wstępując na urząd prezydenta miasta stołecznego Warszawy, Lech Kaczyński sprawił się tak, jak budowniczy potęgi militarnej i gospodarczej Prus. „Koniec z korupcją, porządek musi być!" — zakrzyknął z wysokości stołecznego ratusza, i odtąd ustał wszelki ruch z zamówieniami publicznymi na budowę mostów wiślanych, nowej nitki metra i obwodnicy dla ruchu tranzytowego. Dopiero po okresie bezkrólewia i rządach dwu prezydentów komisarycznych, gdy na ratuszu stołecznym władzę wzięła w swe ręce Hanna Gronkiewicz-Waltz, przetargi zaczęło wieńczyć podpisywanie umów, a roboty ruszyły szerokim frontem. Po wybudowaniu drugiej linii metra i przebudowie ulicy Świętokrzyskiej, Warszawa stała się miastem prawdziwie europejskim. Wraz ze wzrostem ilości i wartości prac budowlanych, minimalnie, lecz wzmogła się jednak korupcja.
We wszystkim należy zachowywać powściągliwość i przestrzegać zasady złotego środka — mawiał Fryderyk Wilhelm I. Dotyczy to również zwalczania korupcji.
Jakub Kopeć, polski publicysta, Warszawa
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji