W istocie, sankcje są naruszeniem podstawowych zasad handlu międzynarodowego, przez co poszkodowane są obie strony. Na ten temat korespondent rozgłośni „Sputnik" Leonid Sigan rozmawiał z prezesem Polskiej Izby Mleka, posłem na Sejm Edmundem Borawskim.

— Jako firma mamy trzy zakłady, posiadające uprawnienia na eksport produktów na Federację Rosyjską. Jednak polityka globalna zadecydowała o tym, że dzisiaj nie współpracujemy. Myślę, że jest to strata dla obu stron — dla rynku Federacji Rosyjskiej jak i dla nas. Tylko tak to mogę spuentować.
— Kiedyś konsument rosyjski miał do wyboru bardzo szeroką paletę produktów — o dłuższym okresie przydatności i krótszym. Natomiast dzisiaj, jeżeli nie możemy eksportować na rynek Federacji Rosyjskiej, to produkty te musimy sprzedawać na rynku całego świata.
— Dzisiaj dożyliśmy takich czasów, że osiągnęliśmy określony poziom rozwoju, świat stoi otworem dla wszystkich, i ja osobiście jestem w ogóle za tym, żeby nie było żadnych barier ani politycznych, ani gospodarczych. Żeby ludzie na świecie żyli w zgodzie, w przyjaźni, żeby były możliwości podróżowania, wymiany międzynarodowej. To sprzyja rozwojowi każdej społeczności.
— Absolutnie się z Panem zgadzam i chciałbym, aby polskie sery i inne towary wróciły na rosyjski rynek.
— Nie mam nic przeciwko temu.