Europejskie banki centralne podejmują swoje złoto z federalnego banku rezerwowego Nowego Jorku. W wyniku zapasy drogocennego kruszcu w banku osiągnęły najniższy poziom od wielu dziesięcioleci. Pierwszym krajem, który zażądał zwrotu części sztabek złota, stały się Niemcy. Za ich przykładem poszła następnie Holandia, a w maju tego roku także Austria.
Pięć lat temu na giełdzie londyńskiej notowania złota dochodziły do dwóch tysięcy dolarów za uncję trojańską. Obecnie gracze oferują cenę w wielkości 1100 dolarów. Najprawdopodobniej ta tendencja do zniżki będzie nadal aktualna”, — zakłada analityk finansowy holdingu inwestycyjnego „Finam” Timur Nigmatullin.
„U schyłku 2008 roku, gdy rezerwa federalna Stanów Zjednoczonych przystąpiła do drukowania pieniędzy, wszyscy przestraszyli się prawdopodobieństwa inflacji i krachu światowego systemu finansowego. Jednakże do krachu nie doszło. Zrezygnowano z drukowania dolarów. Złoto zaczęło tanieć. Ludzie przestali bać się inflacji dolarowej.
Tym nie mniej, złoto pozostaje nadal niezawodnym narzędziem finansowym, – wyraża przekonanie analityk finansowy. Obecnie jednakże, według niego, pojawiły się warianty alternatywne. „Złoto jest wspaniałym narzędziem finansowym. Można kupować go, można go sprzedawać. Złoto cieszy się wielką popularnością w środowisku spekulantów, graczy giełdowych. Bez niego nie byłoby tak dobrze. Jednakże mnie osobiście bardziej podobają się gadżety, które pojawiły się w trakcie rozwoju postępu – smartfony, tablety, laptopy i inne. W aktualnej, złożonej sytuacji gospodarczej zarobić może każdy i na wszystkim.
