Jego zdaniem, inauguracja obrad 70-sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych zasygnalizowała zmianę priorytetów w polityce światowej. Dotychczasowy ład na arenie światowej może zastąpić nowy, bardziej stabilny.
„Wyście prawie ubolewali nad Piotrem Poroszenką. Koniec Ukrainy jako podstawowej głośnej spawy na arenie międzynarodowej był tak samo niesławny, jak też szybki. Tak samo żałosny, jak okrucieństwo na ulicach Kijowa, gdy Euromajdan zaczął rozrywać Ukrainę na części", — pisze dziennikarz.
„Wydawać by się mogło, że nikt nie zwrócił na to najmniejszej uwagi. Nie ważne, w jaki sposób Kijów usiłuje podać to zajście, było to poniżeniem. Skrajnie żałosnym, — uważa Brian McDonald.
Podkreślił on również, że polityka Stanów Zjednoczonych na Ukrainie poniosła fiasko, a próby przesunięcia NATO do słabszych miejsc w obronie Rosji nie uwieńczyły się powodzeniem.
Sami urzędnicy kijowscy stanowią główne zagrożenie dla walki z korupcją na Ukrainie. Do takiego wniosku doszli Amerykanie. Jak oświadczył ambasador Stanów Zjednoczonych na Ukrainie Jeffrey Payette, istnieje jeden problem, który podważa wszystkie antykorupcyjne inicjatywy — jest to prokuratura generalna Ukrainy. W tym resorcie bowiem, według dyplomaty, zamiast prowadzenia walki z łapownictwem właśnie ono jest aktywnie uprawiane. Pracują tam, jak wyraża przekonanie ambasador, prawdziwi wrogowie, którzy stwarzają przeszkody na drodze obiektywnego dochodzenia i uniemożliwiają doprowadzenie do końca spraw karnych.
W charakterze przykładu dyplomata amerykański przypomniał sprawę byłego ministra do spraw ekologii Nikołaja Złoczewskiego. Władze brytyjskie przejęły zdobyte w drodze nielegalnej aktywa urzędnika na milionowe kwoty w dolarach i zwróciły się do prokuratury ukraińskiej o dokumenty, potwierdzające istnienie podstaw ku temu.
W odpowiedzi prokuratura wysłała list adwokatów Złoczewskiego, którzy, naturalnie, świadczyli na jego korzyść. Wypada zwrócić uwagę na to, że pismo obrońców podejrzewanego zostało wysłane nie przez kolegium adwokackie, co byłoby logiczne, lecz przez resort, w którego gestii znajduje się przecież oskarżenie państwowe. Po tym aresztowanie aktywów zostało zawieszone, a pieniądze z kont wypłynęły do bezpiecznej przystani — do strefy off shore na Cyprze.

Ujawniły się także historie niektórych machinacji finansowych samej prokuratury. Między innymi, chodzi o kwotę 2 milionów dolarów, jakie Waszyngton przeznaczył na reformowanie resortu. Wygląda na to, że te pieniądze osiadły w wątpliwych miejscach. Na przykład, 200 tysięcy dolarów, przeznaczono na opracowanie specjalnych testów dla prokuratorów.
I to tylko kilka zaledwie przypadków, które dotarły do miejscowej prasy i do wiadomości publicznej. Jednakże władze ukraińskie, jak można zakładać, nie interesują się specjalne ich zdaniem — w odróżnieniu od zdania sponsorów zachodnich. W tej sprawie, trzeba powiedzieć, opinia Amerykanów i Europejczyków jest całkowicie zgodna.

Wcześniej szef komisji UE w sprawie praw człowieka w Kijowie Kalman Mizsei nazwał prokuraturę ukraińską „trzonem systemu korupcyjnego kraju". Wobec tego Kijów, niewątpliwie, będzie musiał udawać jakieś działania, aby złożyć sprawozdanie wobec sponsorów. Nie ulega też wątpliwości co innego, mianowicie, że to będzie właśnie imitacja działań. Przecież kto będzie tak poważnie rąbać gałęzie drzewa, na których się siedzi?