— To, że Andrzej Duda podczas lunchu w siedzibie ONZ miał miejsce przy stole, przy którym zasiadł Barack Obama i Władimir Putin jest sukcesem polskiej dyplomacji i dowodem na to, że Polska jest ceniona w świecie — powiedział minister spraw zagranicznych Polski Grzegorz Schetyna w TVN24.
Jego zdaniem to, w jaki sposób został potraktowany prezydent Duda przez polskich partnerów i gospodarzy, „było sympatyczne i satysfakcjonujące dla Polski”. Jednocześnie minister zauważył, że nie jest łatwo mówić po prezydencie Obamie, szczególnie kiedy ma się do wygłoszenia tak ważne przemówienie. Jego zdaniem prezydent Duda „dał radę”.
Mniej skłonny do pochwał okazał się były prezydent Polski Bronisław Komorowski.
— Robienie z tego sukcesu politycznego wydaje mi się niepotrzebne i mało poważne. Spotkanie w ONZ zawsze jest okazją do takich gestów — powiedział wczoraj w RMF FM Komorowski. — Przyjemny widok. Aczkolwiek to jest reguła. Nie będę mówił tylko o sobie, ale Polska jest krajem poważnym i dlatego na ogół siadają prezydenci Polski przy głównym stole. Z gospodarzem. – dodał.
Szef klubu parlamentarnego PO Rafał Grupiński w pochwały wplótł odniesienia do przynależności politycznej polskiego prezydenta.
— W Nowym Jorku prezydent Duda przestał prowadzić kampanię na rzecz PiS. Przestał myśleć kategoriami bieżących potrzeb Jarosława Kaczyńskiego. Zaczął myśleć o Polsce w pełni odpowiedzialnie i o tym, że warto mówić językiem, o którym cały czas my mówiliśmy: językiem dobrych przekazów. O tym, jak Polska potrafi się zmieniać, jak w Polsce rozumie się rację stanu, o tym jak Polska chce wpływać na decyzje międzynarodowe — ocenił wystąpienie Dudy na forum ONZ Grupiński.
Były premier Polski Włodzimierz Cimoszewicz ma bardziej trzeźwe spojrzenie na oenzetowski sukces Dudy
— Tam się spotykają wszyscy, więc te zestawienia bywają szokujące, ale oczywiście na tle tych wszystkich naszych obyczajów politycznych, wypowiedzi, komentarzy — to było zabawne — powiedział w RMF FM Włodzimierz Cimoszewicz.
Nie zabrakło też łyżki dziegciu. - To wszystko było takie akademickie, powiedziałbym. Trochę pobrzmiewało jak wystąpienie do studentów, ale generalnie ok — ocenił wystąpienie prezydenta były premier.
Natomiast minister rolnictwa Marek Sawicki odniósł się do uścisku dłoni między Władimirem Putinem a Andrzejem Dudą. — Widać wyraźnie, że Andrzej Duda okazał się politykiem o wiele bardziej otwartym od byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego — stwierdził.
Szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak zaznaczył, że Andrzej Duda to człowiek z klasą w przeciwieństwie do byłego prezydenta, Bronisława Komorowskiego. Dlatego zachowanie prezydenta — dobre czy świetne — jego akurat nie dziwi”. I dodał: „Godnie reprezentuje Polskę”.
Były zastępca szefa Pentagonu Derek Chollet w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zdradził tajemnicę stolika numer 1. — O tym, kto siedzi przy stoliku numer 1 decyduje sekretarz generalny ONZ, to z jego inicjatywy znalazł się przy nim Władimir Putin. Ale o tym, kto będzie bezpośrednim sąsiadem prezydenta Obamy, decyduje Biały Dom. I tę decyzję podejmuje niesłychanie starannie — wyjaśnił Chollet.
— Obama chciał pokazać Putinowi, który siedział kilka metrów dalej, że USA nie opuszczą Polski w obliczu agresywnej polityki Kremla, nie sprzedadzą jej za współpracę Rosji w Syrii. To było dla Obamy tym ważniejsze, że sześć lat wcześniej, w ramach „resetu" z Moskwą, wycofał się z planów Busha budowy bazy tarczy antyrakietowej w Polsce i przez to Rosjanie mogą się spodziewać, że pójdzie raz jeszcze na ustępstwa kosztem Warszawy — powiedział dyrektor Akademii Transatlantyckiej w Waszyngtonie Steven Szabo.