Organizatorzy akcji twierdzą, że co prawda chór armii rosyjskiej nie fałszywi, ale miesza kulturę z polityką, przy czym czyni to wszystko „ dla Putina”. Grożą, że przyjdą na koncert z garnkami i gwizdkami i zakłócą występ.
—Przeczytałam na portalu niezależna.pl artykuł pod tytułem „ Kolejna prowokacja? Chór im. Aleksandrowa może zaśpiewać w Polsce pieśń o „zielonych ludzikach „”. Jest tam link na profil na Facebooku „Rosyjska V kolumna w Polsce”, gdzie o Panu jako organizatorze turnee chóru wypowiedziane są bezwstydne, moim zdaniem słowa, że te koncerty to swoisty „Kulturkampf” środowiska, które służy Związku Sowieckiemu. Jak Pan skomentuje to i jak w ogóle mogła pojawić się myśl, że projekt kulturalny może zaszkodzić Polakom?
— Koniecznie trzeba rozgraniczyć następującą rzecz. Chodzi o jednego człowieka, który naprawdę nie wie, co czyni, bo się odwołuje do zeszłorocznych koncertów chóru ukraińskiego, podkreślam ukraińskiego, który grał w stylizowanych radzieckich mundurach.
Cztery lata temu też występował chór im. Aleksandrowa przed wyborami, teraz występuje po wyborach. Nie miało to żadnego związku z polityką. Smutne jest to, że jeden człowiek nie znając żadnych szczegółów, faktów podaje moje nazwisko do publikacji, moje zdjęcia, które są moją prywatną własnością, ponieważ ja nie jestem osobą publiczną.
Dziś jesteśmy odcięci od internetu, nie wiem, jakieś „zielone ludziki” to uczyniły. W takiej trudnej sytuacji nie mamy dostępu do internetu. Dziwnie się dzieje, że w kraju, w którym pracujemy i żyjemy, gdzie wydawałoby się, że jest wolność słowa, ktoś próbuje robić ograniczenia. Całe szczęście, że oficjalne struktury państwa nie biorą w tym udziału.
Osobę, która na Facebooku narobiła zamieszania można zrozumieć, bo nikt by o niej się nie dowiedział, ale przez to zamieszanie wielu ludzi wie, kto to jest. Co prawda nikt nie ma świadomości, po co ten człowiek to robi, kto za nim stoi. A przecież powinien zdawać sobie sprawę, że ja mogę pozwać go do sądu o naruszenie moich dóbr osobistych.
Co ciekawe, komentarze na jego wpisach są pozytywne. Ludzie piszą: „ Człowieku, obudź się. Chór Aleksandrowa jest jednym z najlepszych produktów na świecie, a ty się doszukujesz czegoś, czego nie ma.” My jako agencja, która dokonuje tego inventu nie jesteśmy ani politycznie z kimkolwiek związani, ani też finansowo. Działamy na własną rękę i nikt nas do niczego nie zmusza.
— Dlaczego ktoś musi protestować przeciwko projektowi kultury. Przecież, jeśli ktoś nie chce, to ma święte prawo nie pójść na koncert…
— Oczywiście, że tak. I po co to straszenie, że będzie przeszkadzać. Jeżeli ktoś przyjdzie na koncert i będzie przeszkadzać, to zostanie usunięty siłą. Nie może być taka sytuacja, że ludzie kupują bilety za swoje zapracowane pieniądze, a ktoś przyjdzie i będzie im psuł koncert. Nie, tego nie będzie. Oprócz tego nikt, kto kupił bilet na koncert, nie przychodzi tu po to, aby brać udział w jakiejś zadymie. On chce po prostu się dobrze bawić. A ten, kto chce przyjść i realizować swoje jakieś polityczne mrzonki, zapomniał, że mamy do czynienia z kulturą, a nie z polityką.To są dwie różne rzeczy. Na szczęście, większość Polaków umie odróżnić kulturę od polityki.