21 kwietnia 2015 roku sąd rejonowy w Moskwie odrzucił jego pozew przeciwko Google. Przedstawiciele rosyjskiego oddziału Google oświadczyli, że nie mogą reprezentować serwis Gmail, a właściwym adresatem pozwu powinna być firma Google Inc. w Stanach Zjednoczonych.
Rosyjski oddział Google odwołał się do tego, że możliwość analizowania korespondencji przez robot uwzględniona jest w umowie EULA (umowa pomiędzy licencjodawcą a tzw. użytkownikiem końcowym, która określa warunki udzielenia licencji na korzystanie z oprogramowania).
Jednak — jak poinformowała dziś rosyjska gazeta „Wiedomosti" — moskiewski sąd uchylił decyzję sądu niższej instancji. Sąd zdecydował, że nie jest ważne kto czyta korespondencję — człowiek czy robot — jeśli naruszane jest poufność korespondencji.
Google wielokrotnie oskarżano o czytanie prywatnej korespondencji, ale firma zdołała obronić swoją pozycję, wychodząc z założenia, że tekst jest analizowany przez robot, a strona trzecie nie wchodzi w posiadanie danych osobowych. Eksperci, cytowani przez gazetę, uważają, że Google będzie się sądzić do końca, bo technologia kontekstowa reklamy przynosi firmie duże zyski.