Odpowiedzi na to pytanie znalazła się w publikacjach amerykańskich i brytyjskich mediów, które trafiły do politologa Tony'ego Cartalucciego z Instytutu Pokoju i Dobrobytu Rona Paula. Cartalucci odszukał wzmianki o dostawach do Syrii przez Departament Stanu pickupów Toyota dla „umiarkowanej opozycji" — pisze rosyjska gazeta Izwiestija.
Dżihadyści IS ✔ambasadorzy marek #Toyota Land Cruiser& Hillux. Okradli dealera czy fabrykę? http://t.co/r9L8gExYJv pic.twitter.com/F4ZfMzbQrF
— Rafał Romanowski (@FkrutceCom) październik 7, 2015
Okazało się, że w 2013 roku The Independent w swoim materiale wspominała o samochodach terenowych i pickupach, które Zachód wysyłał „walczącym z al-Asadem". Poza tym Londyn wysłał pomoc w wysokości 8 mln funtów sterlingów. W 2014 roku Międzynarodowe Radio Społeczne opublikowało wywiad z Oubai Szachbandarom, doradcą Syryjskiej Koalicji Narodowej na rzecz Opozycji i Sił Rewolucyjnych. W rozmowie z dziennikarzami wspomniał on o wznowieniu przez Departament Stanu USA wysłania pomocy „syryjskim powstańcom", w tym 43 pickupów Toyota.

Zdaniem politologa, docenta Rosyjskiego Państwowego Uniwersytetu Humanitarnego Siergieja Seregiczewa, Waszyngton nie liczył na nagłośnienie tej sprawy.
Według niego, nawet jeśli w USA zostanie wszczęte śledztwo, nie będzie specjalnie rzetelne.
Bojówkarze ISIS korzystają w 70% z aut #Toyota. Są niezawodne, łatwe w modernizacji i proste w naprawach. Trudno o lepszą rekomendację;)
— Marek Starzyński (@marekstarzynski) październik 8, 2015
Jeśli nie będą naciskać zbyt mocno, to przyhamują. Jeśli śledztwa zażąda Kongres, zostanie znalezionych kilka kozłów ofiarnych — oficerów CIA lub Pentagonu, którzy „nie dostrzegli" w oficerach Wolnej Armii Syrii niebezpiecznych radykałów. Uważam jednak, że nie będą zagłębiać się w śledztwo. Nie leży to w ich interesie" — uważa politolog.
Wszystko będzie zależało od tego, na ile skuteczne będzie natarcie syryjskiej armii. Jeśli uda jej się rozgromić i zająć podstawowe umocnione rejony, przywrócić kontrolę nad Aleppo, nad kluczowymi drogami, to opozycji nie pozostanie nic poza negocjacjami, w przeciwnym przypadku po prostu zostanie zniszczona. Wówczas Amerykanie stracą nie tylko zainwestowane miliardy dolarów, lecz również prestiż i wpływy na Bliskim Wschodzie" — uważa Siergiej Seregiczew.