MSZ Polski 24 października 2014 roku anulował akredytację dziennikarską Swiridowa, który pracuje w Warszawie od 2003 roku. Jego akredytacja co roku była odnawiana przez MSZ Polski, ostatnim razem w styczniu 2014 roku, jednak z niewiadomych przyczyn w październiku 2014 roku Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wystąpiła do MSZ o anulowanie akredytacji.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie dwukrotnie — w czerwcu i w październiku — odrzucił wniosek o odtajnienie dokumentów w tej sprawie.
NIE MOŻNA PRZESŁUCHAĆ ŚWIADKÓW
„Zwróciliśmy się do Urzędu do Spraw Cudzoziemców, który jest drugą instancją w tej sprawie, z prośbą o przesłuchanie świadków”, — powiedział Chełstowski.
Według niego na liście świadków jest 11 obywateli Polski, wśród nich są znani politycy, parlamentarzyści, szanowani dziennikarze i publicyści, ludzie kultury.
W decyzji Urzędu do Spraw Cudzoziemców czytamy również, że „decyzja ta w postępowaniu administracyjnym jest ostateczna i nie podlega zaskarżeniu”.
PRAWA DZIENNIKARZA
Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew oświadczył 12 maja na konferencji prasowej, że uważa decyzję polskich władz odnośnie Swiridowa za pozbawioną przyczyn, oraz że prawa korespondenta zostały naruszone. Sam Swiridow powiedział, że gotów jest bronić swoich praw przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.
Wcześniej MSZ Rosji oświadczyło, że sytuacja wokół Swiridowa może zostać oceniona jako próba ograniczenia wolności słowa i naruszenia prawa dziennikarza do wypełniania swoich obowiązków zawodowych, a także jako niedopuszczalny nacisk na przedstawiciela mediów.