Większość naszych obywateli żywi wobec Rosji antypatię jeszcze od czasów okupacji. Paradoksalnie, że właśnie wobec Rosji, a nie Ukrainy, pomimo że rozkaz zajęcia kraju wydał Ukrainiec Breżniew oraz że wśród okupantów — poza przedstawicielami innych narodowości — Ukraińców było więcej niż Rosjan. Ostatnio większość ludzi, zdolnych do odbioru nowych informacji, widząc niezdarne kłamstwo i wyraźną dwulicowość, znacznie zmieniła dawny nieprzyjazny stosunek wobec Rosji. Wielu z nich do zastanowienia się i sięgnięcia po informacje z innych źródeł zmusiła niewiarygodna absurdalność antyrosyjskiej propagandy — uważa autor.
Za wspaniały przykład takiej antyrosyjskiej propagandy można uznać reportaż o tym, jak publiczność Międzynarodowego Festiwalu Filmów Dokumentalnych w Igławie przyszła w piątek na spotkanie z członkinią rosyjskiej grupy Pussy Riot Marią Alochiną. Omawiano rzekomo stan demokracji we współczesnej Rosji, rosyjską cenzurę i Miloša Zemana. Z nagłówka do reportażu zaznaczonego grubą czcionką dowiadujemy się, że według słów Alochinej majtki nad Zamkiem na Hradczanach były twórczą akcją na światową skalę. To praktycznie kompletnie charakteryzuje poziom członkini Pussy Riot,uczestniczącej w dyskusji w Igławie — pisze Luděk Prokop.
Każdy może wyrobić własną opinię o tym, czym kierował się rząd i przedstawiciele władzy: nietolerancją wobec krytyki i lękiem lub innymi motywami.
Prowadzącego spotkanie w Igławie Filipa Remunda, który jak sam twierdzi „odczuwa silne rusofobiczne uczucia, które nasiliły się po wydarzeniach na Ukrainie", osobiście nie znam. Wygląda jednak na to, że ma w głowie pomieszanie. Przecież masowe zabójstwo w Odessie oraz okrucieństwa oddziałów faszystowskich są na sumieniu nie Rosjan, tylko Ukraińców. Ukraińców, którzy w odróżnieniu od Rosjan otwarcie mówią o sympatii wobec spuścizny ukraińskich bohaterów faszystowskich. Być może nawet dobrze, że nasza propaganda w mainstreamowych mediach tak się stara, że czepia się wszystkiego, starając się uzasadnić to, co uzasadnieniu się nie poddaje. Uważam, że im bardziej będzie się starała, tym większe wzbudzi sympatie i zachwyty pod adresem Rosji. Życzę jej w tym dużych sukcesów — pisze Luděk Prokop, autor Nova Republika.