Państwa europejskie zawsze uważały się za bardziej postępowe od innych i próbowały narzucać swoje „cywilizowane” wartości pozostałej części świata. Jednak teraz Europejczycy są w panice przed falą migrantów i boją się, że obca kultura ich zaleje. Za pomocą śmiechu i karykatur próbują pokazać, że czują własną wyższość, ale w rzeczywistości tylko starają się wyglądać śmielej, niż są naprawdę, pisze Washington Post.
Europejska tożsamość przeżywa głęboki kryzys: złote lata wzrostu gospodarczego są już przeszłością, a globalizacja podrywa ideologię rozkwitu i status państw socjalnych. Religia i Kościół już nie są oporą i wsparciem. Unia Europejska przestaje działać. Biorąc pod uwagę tę sytuację i stan demograficzny, Europa rozumie, że w tej chwili panują nienajlepsze czasy dla integracji ogromnej ilości uchodźców, zauważa gazeta.
Większość europejskich państw przeżywa strach przed „Innymi”, boi się demograficznej i kulturowej porażki, boi się, że muzułmańska ludność wcześniej czy później osiągnie przewagę liczebną nad starzejącą się miejscową ludnością i zniszczy zachodni styl życia. Ale jednocześnie Europa wciąż stara się tworzyć wrażenie, że jest ponad to i próbuje zademonstrować własną wyższość, zasłaniając się wolnością słowa, jak w wypadku karykatur „Charlie Hebdo”. Jednak tego typu poczucie wyższości odzwierciedla jedynie strach Europy, pogłębia przepaść między ludnością i migrantami oraz utrudnia stosunki z resztą świata, podsumowuje autor artykułu.