Na spotkaniu w Wiedniu 14 listopada porozmawiają Rosja i USA, a także regionalne mocarstwa – Arabia Saudyjska, Turcja i Iran. Poszukiwanie rozwiązania kryzysu syryjskiego zajmuje znaczące miejsce w dyskusjach światowych liderów na szczycie G20, który w ten weekend odbywa się w Turcji, zauważa gazeta.
Strony będą próbować dojść do porozumienia, które z ugrupowań, działających w Syrii, należy zaliczyć do „terrorystycznych”, a z jakimi można współpracować. Dla USA i ich sojuszników dyskusja o terrorystach jest swego rodzaju awanturnictwem. Amerykanie liczą, że jeśli kwestia o terrorystach zostanie rozwiązania, to Rosja skupi swoją uwagę na ugrupowaniu „Państwo Islamskie”.
Do tej pory Biały Dom i jego sojusznicy starannie unikali bezpośredniego omówienia tego, jakie ugrupowania islamistyczne są terrorystycznymi, a jakie nie są. To częściowo tłumaczy się tym, że niektórych z nich popierali bliskowschodni sojusznicy Waszyngtonu, a częściowo tym, że te ugrupowania walczyły po stronie sił popierających USA, głosi artykuł.
„To potencjalna pułapka, ponieważ (dyskusja o terrorystach – przyp.red.) może stworzyć różnice zdań między państwami zachodnimi i ich sojusznikami z Arabii Saudyjskiej i Turcji, oraz ich ewentualnymi rozmówcami w Syrii. To będzie na rękę Rosji i Iranowi, których strategia zakłada omówienie zmiany (syryjskiego prezydenta Baszara) al-Asada w walce przeciwko terroryzmowi” – cytuje gazeta słowa pracownika naukowego Międzynarodowego Instytutu Badań Strategicznych (IISS).
Najprawdopodobniej, obecn iw Wiedniu zgodzą się, że do jednoznacznych wrogów można zaliczyć ISIS i syryjski oddział Al-Kaidy „Dżebchat an Nusra”, uważa FT. Co dotyczy innych ugrupowań, takich jak Achrar-asz-Szam, które jeszcze rok temu współpracowało z oddziałem Al-Kaidy, a teraz popierana jest przez Turcję i Katar, to Rosja, bez wątpienia, będzie trzymać się stanowiska, że to ugrupowanie jest terrorystyczne, cytuje się w artykule opinię ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Philipa Hammonda.