Ideą projektu jest to, aby ludzie zaniepokojeni możliwą radykalizacją swoich dzieci mogli zadzwonić pod wskazany numer telefonu. Według Mona Sahlin mowa nie tylko o islamskim ekstremizmie.
— Krajowa koordynator już wcześniej stworzyła sieć składającą się z rodziców, którzy stracili swoje dziecko przez ruchy ekstremistyczne lub, wręcz przeciwnie, którzy byli w stanie temu zapobiec. Możemy również skierować ludzi do służb socjalnych lub do imamów, którzy będą w stanie opowiedzieć o środkach zapobiegawczych.
Anna Carlstedt dodała, że na linię już w pierwszych minutach zadzwoniło wiele osób.
Dla wielu ta propozycja była zaskoczeniem. Na przykład gazeta Expressen opublikowała artykuł aktywistki o prawa Kurdów Yekbun Alp, w którym pisze ona, że „podczas gdy wiele osób uważa, że właściwym środkiem byłoby dożywotnie więzienie i wydalenie z kraju, Mona Sahlin, krajowy koordynator ds. zapobiegania ekstremizmowi w rządzie Lofvena, ma inny plan zapobiegania agresywnemu ekstremizmowi: „Potrzebne jest wsparcia dla powracających i wsparcie dla bliskich. To jest obietnica. To powinno być na poziomie krajowym”.
Tymczasem sądząc z sieci społecznych środki te nie są zbyt skuteczne. Natychmiast po atakach terrorystycznych w Paryżu w sieci pojawiły się doniesienia w języku szwedzkim popierające terrorystów. Autorzy postów grożą nowymi atakami terrorystycznymi.
— Wystrzelamy waszych cywilnych obywateli jak ptaki, gdziekolwiek by nie byli, — pisze 25-letni Szwed, który dołączył do PI w Syrii.
30-letni użytkownik Facebooka nazywa ataki terrorystyczne w Paryżu „wspaniałą zemstą” i krytykuje muzułmanów, którzy potępiają terroryzm. Ten sam człowiek wcześniej publikował filmy i zdjęcia z wezwaniami dla Szwedów do przyłączenia się do PI.