Pięćdziesięciu żołnierzy sił specjalnych USA, których wysłanie obiecał prezydent Barack Obama, przyjedzie do Syrii już w najbliższej przyszłości, powiedział przedstawiciel prezydenta w koalicji przeciwko radykalnej grupie „Państwo Islamskie" (PI) Brett McGurk.
W tej chwili powstały warunki, które umożliwiają wywarcie presji na PI w syryjskiej Rakce — ostoi terrorystów „Państwa Islamskiego”, mówi McGurk. Jednocześnie zwrócił on uwagę na znaczenie zbiorowej walki z zagrożeniem bojowników.
„Musimy pracować jako globalna społeczność, musimy dzielić się informacjami”, — wzywa McGurk.
Wcześniej poinformowano, że Stany Zjednoczone wysyłają do Syrii do 50 komandosów w celu koordynacji z lokalnymi siłami operacji przeciwko PI. Informowano również, że wojskowi nie planują udziału w działaniach bojowych.
USA stoją na czele koalicji 65 krajów biorących udział w bombardowaniach „Państwa Islamskiego” w Iraku i Syrii, przy czym w Syrii koalicja działa bez pozwolenia lokalnych władz. Około 90% nalotów koalicji prowadzą siły powietrzne USA. Z Rosją, która prowadzi naloty na terrorystów w Syrii, Stany Zjednoczone nie koordynują swoich działań, chociaż umówiły się co do środków w celu uniknięcia konfliktów w powietrzu.