O Bilalu Erdoğanie wiadomo, że jest posiadaczem kilku firm żeglugowych. Pojawiła się informacja, że to właśnie on podpisał kontrakt na przewóz przejętej przez PI ropy na azjatyckie rynki. Jak podaje „Rossijskaja gazieta" firmy żeglugowe Bilala Erdoğana są zaopatrzone w specjalne cumowiska dla tankowców dostarczających ropę z kontrabandy.
„W rzeczywistości jednak Bilal Erdoğan tkwi po uszy w działalności terrorystycznej. Dopóki jednak jego ojciec będzie sprawował swój urząd, ręka sprawiedliwości go nie dosięgnie" — uważa turecki polityk.
Tekin dodaje, że firma żeglugowa BMZ Ltd., która prowadzi handel ropą w interesach PI to rodzinny biznes — akcjami firmy dysponują bliscy krewni tureckiego prezydenta.
Politolog i syryjski działacz społeczny Ali Salim Asad jest przekonany, że terroryści nie raz ukrywali się przed syryjską armią na obszarze Turcji, gdzie bez problemu przepuszczała ich kontrola graniczna. Rosyjski politolog Władimir Jewsiejew dodaje ze swej strony, że Ankara współpracuje z PI dla zysków ze sprzedaży ropy i walki z Kurdami. Jednocześnie Ankara oficjalnie popiera antyterrorystyczną koalicję.
Zdaniem Borysa Dołgowa, starszego pracownika naukowego Ośrodka Badań Arabskich Instytutu Orientalistyki RAN, Turcja otrzymuje zysk z krwawego biznesu radykałów, którzy zagarniają ropę, artefakty historyczne i sprzedają je za pośrednictwem Turcji. Lotnictwo rosyjskie celuje akurat w cysterny przewożące skradzioną ropę. Dołgow dodaje też, że w Syrii pokazywano mu fotografię Bilala Erdoğana w uściskach dwóch dowódców PI.