Rosja już w czwartek może oficjalnie ogłosić wprowadzenie ograniczeń dotyczący towarów importowanych z Turcji, przy czym na razie nie ma mowy o embargu, pisze gazeta „Kommiersant” powołując się na źródło w jednym z ministerstw i dwa źródła współpracujące z dostawcami z Turcji.
Przedstawiciel rządu powiedział gazecie, że obecnie opracowywane są mechanizmy, które mogą ograniczyć import. Według szefa firmy — importera tureckiej żywności, w tym celu mogą być wykorzystane także zakazy ze strony odpowiednich regulatorów — Rosselchoznadzoru i Rospotrebnadzoru.
Rosselchoznadzor poinformował, że na razie nie planuje wzmocnienia kontroli tureckich produktów. Ministerstwo Rolnictwa Rosji poinformowało gazetę, że analizuje sytuację z dostawami żywności z Turcji. Federalna Służba Celna nie skomentowała sytuacji. Aparat nadzorujący sektor rolny wicepremiera Arkadija Dworkowicza również odmówił komentarza, informuje gazeta.
„Ale komunikaty Federalnej Służby Celnej o tym, że na rosyjskich punktach celnych wprowadzono „ryzyko na Turcję”, rosyjscy importerzy zaczęli otrzymywać już wczoraj. Oznacza to, że służba celna będzie odmawiać rejestracji deklaracji w odniesieniu do produktów, których krajem pochodzenia i krajem wysyłki jest Turcja”, — powiedziało źródło publikacji.
„Towary pochodzące z Turcji od dziś po prostu stanęły na punktach kontrolnych”, — cytuje gazeta importera ryb. Jak poinformował wydanie jeden z największych importerów ryb, niektóre maszyny w urzędzie celnym już są wdrażane wiedząc, że tureckie produkty zostaną zatrzymane na czas nieokreślony lub zniszczone.
Ponadto źródła gazety na rynku motoryzacyjnym twierdzą, że problem opóźnień części samochodowych w urzędzie celnym może wpłynąć na niemal wszystkich uczestników rynku. Rozmówcy gazety na rynku uważają, że ze względu na duże opóźnienia dostaw „wiele fabryk może stanąć”.