„Obecny kryzys bardzo różni się od tego, co działo się w Rosji podczas ostatniego załamania się cen ropy naftowej pod koniec lat 90. ubiegłego wieku. Wtedy w kraju nie było zasługującego na uwagę finansowego „oparcie”, w wyniku czego doszło do załamania się państwowego systemu finansowego. Teraz tak się nie stanie” – ocenia „Forbes”.
Zamiast aktywnego wykorzystywania rezerw walutowych do stabilizowania kursu rubla, jak w 2014 roku i 2009 roku, Bank Centralny chroni je. Jak podkreśla dwutygodnik, świadczy to o tym, że regulator rozumie, iż obecne trudności są nową normą, która w najbliższym czasie się nie zmieni. Posiadanie tej poduszki w niewielkim stopniu obecnie daje coś zwykłym ludziom, ale odegra ważną rolę w przyszłości.
— Oznacza to, że niezwykle ważnej stabilności makroekonomicznej w kraju nic nie zagraża i że władze nie wpadły w panikę i nadal koncentrują się na długoterminowej perspektywie – ocenia „Forbes”.