W momencie ataku dziennikarz RT Robert Edwards przygotowywał reportaż o dzieciach, które, według niektórych źródeł, padły ofiarami przemocy ze strony policji.
— W zasadzie było spokojnie, oprócz niewielkich incydentów między imigrantami a policją. Ale dziś rano, około godz. 10:00, otoczyła mnie grupa nastolatków. Na początku prosili o papierosy, a potem zaczęli przeszukiwać moje kieszenie, przycisnęli mnie do ściany. Jeden z napastników miał nóż. Zaczął ciąć moją kurtkę, a reszta próbowała mnie uciszyć. Udało mi się wyrwać. Nie dążyli nic mi zabrać – relacjonuje zajście Edwards.
Do zdarzenia doszło w dzień, kiedy w obozie w Calais zwykle panuje spokojna atmosfera. W pobliżu nie było ani jednego funkcjonariusza policji.