Stały przedstawiciel Rosji przy UE Władimir Czyżow uważa, że projekt Gazociągu Północnego 2 zostanie jednak zrealizowany. „Uważam, że gazociąg zostanie zbudowany. Zainteresowanie europejskich spółek energetycznych jego realizacją stanowi gwarancję jego atrakcyjności komercyjnej" — powiedział w wywiadzie dla RIA Novosti. Czyżow podkreślił także, że odbiorcy w UE tak czy inaczej potrzebują rosyjskiego gazu.
Czyżow podkreślił, że zasadnicza różnica projektu Gazociągu Północnego 2 i Gazociągu Południowego, faktycznie zablokowanego przez Komisję Europejską polega na tym, że pierwszy nie ma części lądowej, podczas gdy Gazociąg Południowy uwzględniał nie tylko morską część, lecz również sieć gazociągów lądowych na terytorium kilku państw unijnych.
Z kolei niemiecka gazeta Die Zeit podkreśla, że dyskusja nad kwestią energetyczną wśród europejskiego establishmentu niekiedy jest rozmową o interesach narodowych, prezentowanych pod płaszczykiem solidarności. Ukraina i Słowacja obawiają się o swoje zyski z tranzytu, Polska nie chce stracić rurociągu Jamał-Europa, Włochy, które premier Matteo Renzi dołączył do chóru oponentów Gazociągu Północnego 2, same chciałby zrealizować projekt z Gazpromem.
„Żaden gazociąg, przebiegający przez kilka państw, nie jest „projektem wyłącznie komercyjnym". Wymaga ogromnych inwestycji, które opłacą się w długiej perspektywie oraz porusza interesy silnych świata tego" — pisze Die Zeit, przypominając, że państwa bałtyckie i Polska w swoim czasie krytykowały również pierwszy Gazociąg Północny, zaplanowany przez prezydenta Rosji Władimira Putina z ówczesnym kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem.