-Wszem i wobec polscy prominentni politycy zapowiedzieli, że polscy lotnicy będą w niebie nad Syrią. Gotowość wysłania swoich F16 do wsparcia operacji przeciw Państwu Islamskiemu to w sposób oczywisty próba zbicia kapitału politycznego. Z punktu widzenia militarnego to praktycznie nie zmieni nic. Więc, po co ta hałaśliwa kampania na międzynarodowych forach i w mediach?
— Ta kampania jest rzeczywiście głęboko niezrozumiała tym bardziej, że obecność polskich samolotów, polskiego żołnierza, choćby jednego, na terenie Syrii czy Iraku, z którymi Polska ma stosunki dyplomatyczne, byłaby jakąś formą wypowiedzenia wojny. Takiego aktu politycznego z punktu widzenia prawa międzynarodowego nie może dokonać nikt, ani minister, ani pan prezydent. Wojnę wypowiada Sejm. Wobec tego, uważam, że jest to pewna propagandowa gra, która ma służyć innej sprawie tzn. sprowadzeniu baz wojsk amerykańskich na teren Polski. Obecność obcych baz na terenie niepodległego państwa kwestionuje jego niepodległość.
Tak się stało w Syrii, która poprosiła Rosję o pomoc wojskową. W związku z tym nie wyobrażam sobie udziału polskich wojsk. Pomoc humanitarna — tak. Jako katolicy, chrześcijanie jesteśmy zobowiązani do niesienia pomocy naszym braciom w wierze, bo tam są mordowani chrześcijanie i prawosławni, i katolicy, i przedstawiciele innych kościołów. Tutaj Polska powinna się bardzo aktywnie włączyć w działalność, w pomoc humanitarną, a nie wojskową.
-Do tej pory polska polityka w stosunku do tego regionu była właściwie polityką wasala Stanów Zjednoczonych. Tym razem to samo?
— Te wypowiedzi, jak się potem okazuje, nie są do końca potwierdzane, są kwestionowane, interpretowane w rozmaity sposób. Ale one mogą sprawiać takie wrażenie, że czyni się starania, które miałyby się przypodobać Polskę decyzjom polityków amerykańskich. Prawdopodobnie chodzi o to, aby zabiegać o dyslokację baz NATO, amerykańskich baz na terenie Polski.
I natychmiast były poczynione starania, żeby je zdominować retoryką, agresją propagandową wymyślonych inicjatyw, aby zakryć to wielkie pokojowe międzynarodowe przesłanie. Proszę sobie uzmysłowić — głowy dwóch kościołów chrześcijańskich, a Europa to chrześcijaństwo, spotykają się po tysiącu lat. To jest rzecz, o której każdy kamień w Europie powinien mówić. Tymczasem każda drobina piachu krzyczy o wojnie, na którą powinniśmy się udać. To jest wielki błąd. Za to politycy będą odpowiadać.
-Czy ewentualny udział polskiego lotnictwa w wojnie w Syrii nie naraża na niebezpieczeństwo terrorystyczne własnych obywateli?
— Ja uważam, że już sama retoryka naraża. Proszę pamiętać, że w tym roku w Polsce będzie Światowe Spotkanie Młodzieży. Nie wyobrażam sobie obecności samolotów polskich w niebie syryjskim, bo to byłaby absolutnie uzasadniająca okazja do tego, żeby Polska stała się obiektem ataków międzynarodowego terroryzmu. To byłoby bardzo nieodpowiedzialne. Wierzę, że tylko retoryka jest tu celem, a nie rzeczywista działalność polityczna.