Pakt Północnoatlantycki przeżywa trudne czasy. Pomimo tego, że Stany Zjednoczone aktywnie nawołują sojuszników do zwiększenia nakładów na obronę (przynajmniej do 2% PKB), apele Waszyngtonu są coraz częściej ignorowane. W 2015 roku Niemcy wydzieliły jedynie 1,2%, Włochy – poniżej 1%, a Francja – 1,8%.
Z badania przeprowadzonego niedawno przez inicjatywę „Przyszłość Europy” i polski Instytut Polityki Społecznej wynika, że ponad połowa Niemców nie zgadza się na użycie niemieckich wojsk do obrony pozostałych członków sojuszu, np. Polski lub krajów bałtyckich. Tylko 31% Niemców uważa, że ich kraj powinien wywiązać się ze swoich zobowiązań. Według raportu taka sytuacja ukształtowała się nie tylko w Niemczech. Bronić Polaków i mieszkańców krajów bałtyckich nie chce również większość Francuzów i Włochów.
— Piętą Achillesową obrony zbiorowej jest to, że kiedy ludzie przestają w nią wierzyć, to przestaje ona istnieć. Widocznie NATO osiągnęło punkt krytyczny – ocenia „The Week”.
Struktury NATO, wojsko i dowództwo nadal funkcjonują, ale bez wsparcia państw członkowskich wszystkie obietnice dane Europie Wschodniej nic nie znaczą. Z NATO pozostały tylko pozory.
– Być może sojusz jest już martwy – sugeruje brytyjskie pismo.