Już kilka miesięcy agenci FBI nie mogą ustalić, czy Clinton posługiwała się serwerem zarejestrowanym w prywatnym domu w Nowym Jorku do wysyłania listów zawierających poufne informacje — podaje Financial Times.
Razem z Clinton sprawdzani są jej pracownicy: Jake Sullivan, pracownik Departamentu Stanu, będący też doradcą Clinton w jej kampanii wyborczej, Huma Abedin, doradczyni byłej sekretarz stanu, oraz Cheryl Mills, szef administracji Clinton w okresie jej pracy w Departamencie Stanu.
Jeżeli któryś z doradców Clinton zostanie postawiony w stan oskarżenia, najprawdopodobniej czeka go dymisja, żeby zminimalizować szkodę, jaką ponosi kampania wyborcza kandydatki z ramienia demokratów — przekazuje gazecie źródło bliskie byłej sekretarz stanu. Ale nawet to nie zagraża poważnie reputacji Clinton. Poważnie zrobi się wtedy, gdy ukażą się dowody na to, że w korespondencji zostały „ujawnione źródła i metody, które naraziły na niebezpieczeństwo czyjeś życie".