Jak pisze ukraiński portal whoswhos.org, cytowany przez RG, przetarg na dostawę optycznego i elektronicznego oprzyrządowania dla pojazdu pancernego wygrała firma Awikos. Cena kontraktu — 1,5 mln hrywien (60 tys. dol.).
Wykonawca nie wywiązał się ze zobowiązań, ani w zakresie terminu dostawy, ani nomenklatury, ani jakości — czytamy w oświadczeniu grupy inżynieryjnej przeprowadzającej próby czołgu. Urządzenia dostarczone przez grupę Awikos nie odpowiadają wymaganym normom, które musi spełniać aparatura z grupy 10 GOST В20.39.304-85. Dostawca wykonał je z tanich elementów chińskiej produkcji codziennego użytku.
Ukraiński czołg stał się przedmiotem wielu dowcipów i ironicznych komentarzy. Wicepremier rosyjskiego rządy Dmitrij Rogozin przezwał go na przykład „śmieciowym czołgiem", snując domysły, że „Azowiec" zlutowano z pojemników dla odpadów. Abstrahując od całej innowacyjności pojazdu, „Azowiec" konstrukcją i wyglądem przypomina pojazd pancerny M2 Bradley pierwszej wersji, z 1981 roku. Na konstrukcję wozu wydano 5 mln dolarów, zebranych wśród ukraińskich obywateli i postronnych organizacji.