Roman Orłowski:
— Poleciałem w te pędy do domu, wbiegłem z krzykiem „Rosjanie przyszli! Teraz możemy mówić po polsku!" A w południe w kościele rozpoczęła się uroczysta msza święta. Kościół dosłownie pękał w szwach z powodu ogromnej ilości ludzi. Wszyscy śpiewali „Boże, coś Polskę" i wszyscy płakali ze szczęścia. Właśnie Armia Czerwona przyniosła nam tę radość. I dziś, gdy słyszę, że nas Armia Czerwona okupowała, a nie wyzwoliła, to to są słowa idiotów, którzy nie rozumieją, co mówią…