Według lekarza, rankiem 5 maja czterech rannych w strzelaninie na syryjskiej granicy dżichadystów zostało dostarczonych do szpitala, przy czym przyjęcie rannych bojowników Daesh na leczenie nie zostało w żaden sposób odnotowane w rejestracji szpitalnej.

„Do nas do szpitala dostarczono czterech rannych bojowników Daesh. Jeden z nich to Afgańczyk Bagur Ferhad urodzony w 1993 roku. Przeprowadziłem oględziny bojowników. Mieli rany od kul. Nie było zagrożenia życia. Ranni dżichadyści nie zostali zarejestrowani w szpitalnej kartotece pacjentów. Myślę, że kierownictwo szpitala nie chce, aby opinia publiczna dowiedziała się, że ci ludzie byli tu leczeni. Lekarze i personel medyczny nie chcą leczyć bojowników Daesh, dlatego, że niektórzy z personelu pochodzą z miasta Kilis, które codziennie jest ostrzeliwane z syryjskiego terytorium kontrolowanego przez Daesh” – opowiedział rozmówca.

Jak się dowiedziano, wcześniej tureccy pogranicznicy otworzyli ogień do zagranicznych bojowników Desh, którzy próbowali nielegalnie przekroczyć syryjską granicę w rejonie Oğuzeli w prowincji Gaziantep. W wyniku strzelaniny 3 bojownicy zostali zabici, a 11 zostało rannych. Czterej z nich trafili do szpitala Ersin Aslan.