— Ustami Jamali przemawia dusza Tatarów krymskich… Kolejny konkurs Eurowizji odbędzie się na Ukrainie. Najlepiej na Krymie. Na naszym ukraińskim Krymie – napisała Tymoszenko na stronie internetowej swojej partii.
Poseł do Rady Najwyższej z Bloku Petra Poroszenki Mustafa Najem też uważa, że „koroną sprawiedliwości byłoby przeprowadzenie kolejnego konkursu Eurowizja w historycznej ojczyźnie Jamali – na ukraińskim Krymie”.
Władze półwyspu są jednak innego zdania. Wicepremier Krymu Dmitrij Połonskij powiedział, że kijowskie władze mogą przeprowadzić konkurs Eurowizja 2017 na Krymie, jeśli nazwę jednego z ukraińskich regionów zamienią na „Krym”.
— Jeśli ukraiński rząd z właściwą sobie gorliwością zmieni nazwę jednego z regionów na „Krym”, to tam ewentualnie będą mogli coś zorganizować. Ale odnośnie planów przeprowadzenia tego konkursu w przyszłym roku w samym Krymie, który jest podmiotem Federacji Rosyjskiej, to nie ziszczą się one nigdy. Niech marzą – powiedział wicepremier.