Na początek minusy. Cała historia z Sawczenko początkowo postrzegana była przez rosyjskie społeczeństwo jako przykładowe ukaranie tych, którzy zabijają ludzi w Donbasie. Ona stała się symbolem karnej operacji Kijowa przeciwko Donbasowi. Jej wyrok tak też był postrzegany przez opinię publiczną. Pod wieloma względami takiej percepcji sprzyjała także nadmierna uwaga poświęcana tematowi Sawczenko w rosyjskich mediach. Na Zachodzie i na Ukrainie z Nadii zrobiono bohatera. A w Rosji z Aleksandrowa i Jerofiejewa nie zrobiono bohaterów, nie uruchomiono kampanii na rzecz ich uwolnienia. Nie dlatego, że nie umiemy walczyć o swoich, a dlatego, że Rosji nie były potrzebne dowody swojej słuszności, a już tym bardziej zwycięstwa nad Kijowem.
Sawczenko jest dla Zachodu narzędziem presji na Rosję, instrumentem do tłoczenia antyrosyjskiej histerii w społeczeństwie dla Kijowa. Dla Rosji z Ukrainą i tak wszystko jest jasne. Tam ma miejsce straszna tragedia. Do władzy doszły rusofobiczne, marionetkowe i antynarodowe siły, trwa rozpad państwa i wojna domowa.
Po pierwsze, temat Sawczenko trzeba było zamknąć, to znaczy usunąć powód do ataków zachodnich mediów i polityków na Rosję. Wymiana Sawczenko to przede wszystkim element gry z Europą, a nie z Kijowem. I stoi on w jednym rzędzie z niekończącymi się rozmowami na temat etapów wypełnienia porozumień z Mińska. Donbas jest całkowicie stracony dla współczesnej Ukrainy, kontrolowany zza oceanu, ale wokół porozumień z Mińska trwa ciągła gra.
Dlatego zarówno Europa, jak i Rosja chcą tego samego — zrobić tak, aby można było złożyć sprawozdanie z realizacji „Mińska”. To jest absolutnie niemożliwe, aby przyłączyć Donbas do obecnej Ukrainy, ale trzeba zrobić tak, aby zgodnie z porozumieniami był „postęp”. Pozwoli to krajom europejskim na zdjęcie zasadniczej części sankcji wobec Rosji i przywrócenie normalnych stosunków. Tak, pozostawić zamrożoną sytuację na Ukrainie, ale chociaż bez codziennej groźby wznowienia działań bojowych.
Jest jeszcze jeden motyw: tajne porozumienia, o których możemy tylko snuć domysły. Wczesną wiosną pojawiły się przecieki o tym, że między Moskwą a Waszyngtonem trwają konsultacje na temat możliwości wymiany Sawczenko na rosyjskich obywateli, którzy znajdują się w amerykańskich więzieniach — mowa o Wiktorze Bucie i Konstantinie Jaroszenko. I choć szybko napłynęły zaprzeczenia z obu stron, to jest oczywiste, że nie ma dymu bez ognia.
Biorąc pod uwagę, że zasadnicze pytania dotyczące kryzysu ukraińskiego Kreml woli adresować bezpośrednio do Waszyngtonu, a nie do Kijowa (do suzerena, a nie do wasala), nie będzie zaskoczeniem, jeśli okaże się, że wymiana Sawczenko była wynikiem tajnych porozumień Rosji i USA.