Wcześniej Sztokholm unikał sojuszy i starał się trzymać z dala od konfliktów zbrojnych. Ale teraz, według słów szwedzkiego ministra obrony Petera Hultqvista, polityka bezpieczeństwa jego kraju „powinna odpowiadać okolicznościom” i być gotowa do odparcia ewentualnego niebezpieczeństwa. I choć atak ze strony Rosji ministerstwo uważa za mało prawdopodobny, Szwecja nie przegapi okazji „postraszenia” Moskwy udziałem w działaniach sojuszu.
NATO tłumaczy zwiększenie swojej obecności w Europie Wschodniej „rosyjskim zagrożeniem”. Dowództwo sojuszu rekomendowało jakiś czas temu rozmieszczenie wielonarodowych batalionów w krajach bałtyckich.
Moskwa odpowiada, że Rosja nie jest zainteresowana eskalacją napięcia, ale jest przygotowana na działania odwetowe.