Sprawę szczegółowo opisuje "Dziennik Łódzki". Szpital Świętej Rodziny w Rawie Mazowieckiej dostał się w prywatne ręce już w 2013 roku — wtedy umowę na dzierżawę podpisała spółka AMG Centrum Medyczne. Od początku mówiło się o tym, że ta nie wywiązuje się ze swoich zadań, jednak starostwo bagatelizowało te sygnały. W zeszłym roku okazało się, że placówka jest zadłużona na prawie 2,5 mln zł, wbrew umowie nie rozpoczęła budowy działu ratunkowego i zalega powiatowi za czynsz. W końcu dzierżawę przejęło Centrum Dializy, którego pierwszym ruchem są zwolnienia wśród personelu.
— Nikt z nami nawet nie porozmawiał, nie poprosił o spotkanie — mówi w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" Krystyna Lewicka, przewodnicząca ZZPiP w Rawie Mazowieckiej, która sama znalazła się na liście 16 wytypowanych do zwolnienia pielęgniarek. — W szpitalu już nieraz były zwolnienia, ale odbywało się to w inny sposób. Rozmawialiśmy, ustalaliśmy, które osoby w pierwszej kolejności mogą podpisać porozumienie i odejść z pracy. Tutaj wszystkiego dowiadujemy się pokątnie, jest wielka dezinformacja. W piśmie jako powód do zwolnień podano zmniejszenie zatrudnienia oraz likwidację miejsc pracy. Jak można likwidować miejsca pracy, skoro nie zmniejszono nawet liczby łóżek szpitalnych?— pyta.
Jak mówi Lewicka, wśród 16 kobiet znajdują się samodzielne matki w trudnej sytuacji finansowej czy pielęgniarki w wieku przedemerytalnym, teoretycznie chronione przed zwolnieniami, którym trudno będzie znaleźć nową pracę, zwłaszcza że w Rawie Mazowieckiej nie ma innego szpitala. W sumie pracę ma stracić aż 50 pielęgniarek. Centrum Dializy dzierżawi też inną placówkę, w Rykach — zgodnie z prawem stanowią one jeden podmiot. Jeśli tam też dokona cięć personelu, może zmieścić się w wymaganiach dotyczących zwolnień grupowych, czyli likwidacji 10 proc. stanowisk w ciągu roku. Oznaczałoby to, że ochrona np. ze względu na wiek czy pełnione funkcje związkowe przestałaby obowiązywać.
Starostwo chowa głowę w piasek i twierdzi, że nie dostało żadnej informacji na temat zwolnień.