Potwierdzają to liczby: 46% rosyjskiego obrotu handlowego przypada na Wspólnotę, 75% zagranicznych inwestycji w Rosji pochodzi z UE, a 70% rosyjskich węglowodorów trafia na unijny rynek.
— Zależność Rosji od UE jest dość oczywista, jak i nasze pragnienie zachowania swojej pozycji na rosyjskim rynku z 140 milionami mieszkańców i konsumentów. Chcemy zachować dostęp do waszego rynku. Choć muszę przyznać, że w ciągu ostatnich lat udział Rosji w obrocie handlowym z UE zmniejszył się z 10 do 6% — powiedział Vygaudas Ušackas w wywiadzie dla kaliningradzkiego portalu Pregel.me.
— Myślę, niestety, że te cztery lata w mojej biografii i w stosunkach UE-Rosja zapiszą się w historii jako okres regulowania kryzysów. Ja przejdę do historii jako „kryzysowy ambasador”, „ambasador ds. kryzysów”. Z tego punktu widzenia buduję moją pracę, rozumiejąc skalę rozbieżności i zdając sobie sprawę z tego, że powinniśmy utrzymywać most dialogu i współpracy tam, gdzie jest to możliwe. Rozbieżności pojawiają się i znikają. Tymczasem praca dyplomaty polega na zachowaniu najlepszego, co jest między nami – podkreślił Ušackas.