Związek Ukraińców w Polsce na jednym z portali społecznościowych podał, że w niedzielę na ukraińsko-polskiej granicy Straż Graniczna wydała zespołowi Ot Vinta zakaz wjazdu na terytorium Polski. W uzasadnieniu podano, że zespół stanowi "zagrożenie dla ładu i porządku publicznego" — napisano na portalu. Zespół miał dać koncert w Warszawie w ramach festiwalu "Plac Defilad".
— Ja tak to oceniam, że organizator tej imprezy chciał przenieść awanturę z Przemyśla do Warszawy — dodał Błaszczak.
— W kontekście szczytu NATO i tego, że za tydzień będziemy obchodzili 73. rocznicę ludobójstwa na Wołyniu dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich, ja nie zgodzę się na to, żeby w jakikolwiek sposób porządek publiczny, za który jestem odpowiedzialny, czy też bezpieczeństwo obywateli naszego kraju zostało narażone — powiedział Błaszczak.
Kilka dni temu zespół Ot Vinta miał wystąpić w Przemyślu na imprezie "Noc Iwana Kupały" organizowanej przez Związek Ukraińców w Polsce. Koncert został jednak odwołany po tym, jak prezydent Przemyśla Robert Choma zwrócił się do organizatorów z sugestią rozważenia możliwości zmiany zespołu występującego podczas imprezy.
"Koncert zespołu, którego lider nie kryje swych skrajnych poglądów, na tydzień przed kolejną rocznicą ludobójstwa dokonanego na Polakach na Wołyniu mógłby być przyczynkiem do kolejnego etapu eskalacji napięć" — można przeczytać w oświadczeniu.
Ostatecznie nie tylko koncert, ale cała impreza się nie odbyła.