„Pani wniosek dotyczący zgodności z prawem umieszczenia w organizacjach baby-boxów, ich działalności, sprawdzenia wiarygodności danych o liczbie pozostawionych w nich dzieci oraz ich dalszych losów został przyjęty. Została zorganizowana kontrola" — cytuje biuro prasowe Mizulinej odpowiedź Prokuratury Generalnej na wniosek senatora.
Mizulina wysłała oficjalny wniosek do prokuratora generalnego Rosji Jurija Czajki pod koniec czerwca. Poprosiła o przedstawienie stanowiska Prokuratury Generalnej w kwestii pojawienia się w Rosji baby-boxów a także skontrolowanie przez prokuraturę organizacji, w których są umieszczone te urządzenia.
We wszystkich podmiotach Rosji, gdzie zostały umieszczone baby-boxy, organy prokuratury uczestniczyły w sprawdzeniu legalności ich działalności. W Kraju Permskim i Krasnodarskim funkcjonowanie baby-boxów organy prokuratury uznały za legalne, w dziewięciu podmiotach (Kraju Kamczackim, Stawropolskim i obwodzie kirowskim, kurskim, leningradzkim, pskowskim, swierdłowskim i tiumeńskim) — za nielegalne.
„Nie mamy żadnej informacji o tym, co zostało zrobione tam, gdzie działalność baby-boxów uznano za nielegalną. Do tej pory nie wiadomo, jakie są losy dzieci pozostawionych w tych baby-boxach. Czy jest prowadzona ich ewidencja i rejestracja w państwowym banku danych o dzieciach pozbawionych opieki rodziców" — cytuje biuro prasowe słowa Mizulinej.
„Wzrost liczby zrzeczeń się z praw rodzicielskich, znaczny wzrost ryzyka handlu dziećmi, naruszenie prawa dziecka do samostanowienia, czyli prawa do posiadania wiedzy, kim są jego rodzice biologiczne, możliwość pojawienia się kanału nielegalnego wysyłania dzieci do państw, w których adopcja rosyjskich dzieci jest zakazana".
„Anonimowość baby-boxów uniemożliwia kontrolę nad tym, jak mianowicie dzieci do nich trafiają, sprawdzenie, czy nie zostały porwane rodzicom bądź innym legalnym opiekunom" — czytamy we wniosku Mizulinej.