Do incydentu doszło w czwartek wieczorem w lotniczej bazie wojskowej Ellsworth. Na pokładzie liniowca A320 znajdowało się 130 pasażerów, którzy lecieli z Minneapolis do Rapid City, informuje telewizja ABC powołując się na Federalny Zarząd Lotnictwa Cywilnego Stanów Zjednoczonych.
Wojskowi na lotnisku okrążyli liniowiec w celach ostrożności i nakazali pasażerom zakryć iluminatory, po czym dokonali przeszukania samolotu z pomocą psów. „Wojskowi na bazie przestrzegali określonych procedur, aby zapewnić bezpieczeństwo naszych żołnierzy, ich rodzin oraz pasażerów” – wyjaśniono to, co się zdarzyło na bazie.
Ludzie zostali zmuszeni do siedzenia w samolocie w ciągu 2,5 godziny, dopóki incydent nie został wyjaśniony. Samolot otrzymał w rezultacie pozwolenie na wylot i szczęśliwie wylądował na lotnisku Rapid-City z trzygodzinnym opóźnieniem.
Według wstępnych danych, pilot po prostu pomylił pasy do lądowania, których wskaźniki na kompasie są praktycznie identyczne, choć lotnisko i baza wojskowa znajdują się w odległości około 8 kilometrów.
Narodowe Biuro Bezpieczeństwa Transportu przyłączyło się do śledztwa. W kompanii poinformowano, że piloci zostali tymczasowo odsunięci od pracy.