— Błędna polityka Waszyngtonu w stosunku do Rosji, prowadzona zarówno za prezydentury republikanów, jak i demokratów, może przekształcić się w największą międzynarodową katastrofę w historii, która może położyć kres całej ludzkości – sugeruje Giraldi.
— O tendencji do takich ocen przypomniały mi artykuły o „prześladowaniu” przez Rosjan amerykańskich dyplomatów – pisze były pracownik CIA, powołując się na materiał w „The Washington Post”.
Mowa jest w nim głównie o bójce między pracownikiem ambasady Stanów Zjednoczonych a rosyjskim policjantem i o wielu innych incydentach. Giraldi, będący byłym pracownikiem CIA, zaznacza, że to nieprzyjemne incydenty, ale w świecie, w którym „szpiedzy i ci, którzy ich łapią, współpracują ze sobą”, to dość powszechne.
Giraldi twierdzi, że Rosja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje, i robi wszystko, by się bronić.
Były pracownik CIA ostro skrytykował NATO za ekspansjonizm i niemające żadnego związku z rzeczywistością oświadczenia na temat tego, że Moskwa rzekomo dąży od odbudowy Związku Radzieckiego. Już w latach 90. Bill Clinton zaczął rozszerzać NATO, a nie tak dawno sojusz z jakichś powodów zatwierdził kandydaturę Czarnogóry. Z kolei Ukrainę i Gruzję administracja Obamy traktuje faktycznie jak pełnoprawnych członków NATO.
Rosyjscy generałowie – jak pisze Giraldi — patrzą w przyszłość bez optymizmu, bo widzą jedynie wrogość ze strony Zachodu.