Aleksander Archangielski. Dziennikarz telewizyjny
„Nie chciałem zostawać do końca pokazu sztucznych ogni i zacząłem torować sobie drogę wśród gęstego tłumu ludzi. Parę minut później usłyszałem strzały i krzyki. Ludzie rzucili się w różnych kierunkach, niektórzy w stronę morza. Widziałem na własne oczy kobietę rozciągniętą na ziemi. Wyły syreny, ochotnicy zatrzymywali samochody, żeby przepuścić karetki i policję. Wszyscy biegli w jakimś kierunku. Przerażeni i ze łzami w oczach."
Grace-Anne Morow
Richard Goutillard. Dziennikarz
John Curtis
„Przyszliśmy podziwiać sztuczne ognie. Już pod koniec zobaczyliśmy białą rozpędzoną ciężarówkę, która jechała zygzakiem. Od razu zrozumiałem, że chce zmiażdżyć ludzi. Ludzie zaczęli rozbiegać się w różne strony. Nigdy w życiu nie widziałem takiej paniki."
Ismail Khalidi. Pisarz
Dominik Molina. Z hotelowego balkonu
„Objęłam mojego syna, nie chcąc, by to wszystko widział. Był naprawdę zdruzgotany. Czegoś takiego nie powinny widzieć ludzkie oczy (…) Kilka minut po wystrzałach zapanowała grobowa cisza i słyszeliśmy już tylko jęki, krzyki i płacz."
Roy Kelly. Korespondent BBC
„Żeby określić to, co się stało, należałoby powiedzieć, że rozwarły się wrota piekieł. Podziwiałem pokaz sztucznych ogni na Promenadzie Anglików. Wszyscy zdawali się tacy uszczęśliwieni i radośni, gdy wtem, od strony hotelu, usłyszałem eksplozję, krzyki ludzi. Potem usłyszałem strzały, ale co było potem, tego już nie jestem pewien…"