Dochodzenie McLarena opiera się na zeznaniach Grigorija Rodczenkowa, byłego szefa Moskiewskiego Laboratorium Antydopingowego. Komisja WADA została powołana po tym, jak Rodczenkow w artykule w "New York Times" poinformował, że na Olimpiadzie w Soczi obowiązywał specjalny państwowy program dopingowy i co najmniej 15 rosyjskich medalistów stosowało doping.
Wcześniej przewodniczący MKOl Thomas Bach poinformował, że wyniki śledztwa McLarena nie powinny wpłynąć na udział sportowców w letnich igrzyskach.
„Nie można karać badmingtonisty za naruszenia, których dopuścił się urzędnik lub szef laboratorium dopingowego na zimowych igrzyskach" — powiedział Bach w ubiegłym tygodniu.
Jak uważa rosyjska telewizja RT, nawet jeśli słowa Rodczenkowa zostaną potwierdzone, do odsunięcia sportowców od udziału w Olimpiadzie w Rio nie dojdzie. Teraz, trzy tygodnie przed startem igrzysk olimpijskich, odmówić rosyjskim sportowcom udziału w zawodach jest trudno nawet z technicznego punktu widzenia. Rosyjski Komitet Olimpijski już zadbał o bilety, noclegi i potrzeby sportowe zawodników w Brazylii, wydając na to ogromne środki. Ponadto Olimpiada bez rosyjskich sportowców byłaby poważnym ciosem w wizerunek MKOl, WADA i całego ruchu olimpijskiego. Nie dopuścić sportowców z powodu stosowania dopingu to jedno, a odmówić kilkuset niewinnym, bo znaleziono jednego winnego — to coś zupełnie innego.