Ankara uważa, że Gülen ma związek z organizacją nieudanego puczu wojskowego w Turcji i żąda od Waszyngtonu wydania opozycjonisty, który twierdzi, że nie ma związku z wydarzeniami w stolicy Turcji.
Biały Dom uważa „publiczne insynuacje” o możliwym związku USA z wydarzeniami w Turcji za „całkowicie fałszywe” i szkodliwe dla stosunków dwustronnych Waszyngtonu i Ankary.
„Wymiana (publicznych ataków) przypomniała dawne konflikty między dwoma rządami w związku z całym szeregiem problemów dotyczących praw obywatelskich, metod administracji publicznej (w Turcji) i międzynarodowej kampanii przeciwko islamistom z „Państwa Islamskiego” (zakazane w Rosji — red.)” — zaznacza gazeta.
W sobotę szef Departamentu Stanu John Kerry przeprowadził rozmowę telefoniczną ze swoim tureckim odpowiednikiem Mevlütem Çavuşoğlu. Podczas gdy Departament Stanu po rozmowie melduje o gotowości Waszyngtonu do okazania pomocy Ankarze w dochodzeniu ws. wydarzeń w Stambule, tureccy urzędnicy mówią, że tematem rozmowy szefów resortów dyplomatycznych była kwestia ekstradycji Fethullaha Gülena.
Według państwowej agencji informacyjnej Anadolu Ankara już przygotowała pakiet dokumentów, które mają być wysłane do Stanów Zjednoczonych po tym, jak turecki sąd, który wydał nakaz aresztowania Gülena, zatwierdził 1400-stronicowy tekst oskarżenia.
Prawnik Robert Amsterdam, który reprezentuje interesy tureckiego rządu w „sprawie Gülena” w amerykańskich sądach, poinformował o istnieniu „bezpośrednich wskazówek” świadczących o związku opozycjonisty z organizacją puczu, ale odmówił dalszych komentarzy.
W nocy z piątku na sobotę w Turcji miała miejsce próba przewrotu wojskowego. Wojsko poinformowało o przejęciu władzy, ale pod naciskiem sił rządowych buntownicy zostali zmuszeni do poddania się. Rząd Turcji poinformował, że próba puczu nie powiodła się.
Tureccy stróżowie prawa aresztowali już blisko 3000 osób, wśród nich wojskowych wyższego i średniego szczebla. W wyniku próby puczu zginęło, według najnowszych danych, 265 osób, w tym 104 puczystów.